niedziela, 25 maja 2014

Marcin Szczygielski – „Sanato” – recenzja książki


Marcin Szczygielski jest bardzo wszechstronnym pisarzem, w jego literackim dorobku znaleźć możemy zarówno powieści  dla dorosłych, literaturę młodzieżową jak i biografie artystów, gdy jednak pan Marcin postanowił zabrać się za horror byłem zarówno pełen obaw jak i nadziei. Jako, że nie przepuszczam żadnemu polskiemu horrorowi zaraz po premierze w moje ręce trafiło "Sanato". Jak wypadła konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością? Zapraszam do lektury recenzji!


Gruźlica (łac. tuberculosis, TB – tubercule bacillus) – powszechna i potencjalnie śmiertelna choroba zakaźna, wywoływana przez prątka gruźlicy (Mycobacterium tuberculosis). Gruźlica dotyczy najczęściej płuc (gruźlica płucna), lecz również może atakować ośrodkowy układ nerwowy, układ limfatyczny, naczynia krwionośne, układ kostno-stawowy, moczowo-płciowy oraz skórę.

Jest rok 1931 do ekskluzywnego sanatorium w Zakopanem przybywa młoda mężatka Nina Ostromęcka wraz ze swym mężem Adamem. Chociaż sanatorium słynie z doskonałej opieki i niezłych wyników w leczeniu śmiertelnej w tamtych czasach gruźlicy, Nina jest sceptycznie nastawiona do terapii. Traktuje pobyt w Sanato bardziej jak pobyt w hospicjum niż w uzdrowisku. Wszystko zmienia się gdy do ośrodka przybywa młody lekarz Matys Dresler ze swoją narzeczoną Irą. Kobieta jest również pacjentką Dreslera i dzięki jego innowacyjnej terapii poczyniła znaczny postęp w walce z chorobą. Kobieta momentalnie zdobywa sympatię kuracjuszy a doktor Dresler postanawia wybrać ośmioro najlepiej rokujących pacjentów do swojej niecodziennej terapii. Ryzykowna metoda zwana chryzoterapią zdaje się z początku przynosić rewelacyjne efekty, przynajmniej do czasu wystąpienia u pacjentów nieprzewidzianych efektów ubocznych...

Pomysł na fabułę , muszę przyznać, jest naprawdę dobry, mamy tajemniczy ośrodek położony w malowniczym krajobrazie, ciekawą paletę bohaterów i niecodzienna intrygę. Autor powoli prowadzi akcję książki, poznajemy pacjentów ośrodka, ich zwyczaje i codzienne rytuały. Dowiadujemy się jak wygląda oficjalny harmonogram dnia, co dzieje się po godzinach i jakie są ulubione rozrywki mieszkańców ośrodka. Każdy ma tu jakieś tajemnice, zarówno pacjenci jak i personel czy nawet sam ośrodek a wiele z nich jest naprawdę intrygujących. Książka jest pełna szczegółowych opisów przybliżających nam zarówno sam ośrodek jaki i pensjonariuszy, teoretycznie można tym łatwo zanudzić czytelnika na śmierć, ale nie tym razem. Autor dobrze poradził sobie w tym gąszczu osobowości i zgrabnie buduje wokół nich faktyczną historię stopniowo dawkując grozę aż do elektryzującego finału.  Pod koniec akcja błyskawicznie nabiera tempa a autor nie szczędzi nam makabry czy opisów rodem z najlepszych horrorów o nawiedzonych domach. Psychodeliczno-oniryczne opisy fajnie budują klimat a klaustrofobiczne lokacje szpitala tylko go pogłębiają. Muszę przyznać, że czytając momentami miałem nawet skojarzenia ze "Szpitalem Królestwo" Larsa von Triera. Warto dodać, że panu Szczygielskiemu naprawdę udało się oddać realia tamtych czasów, zarówno w opisach jak i zachowaniu czy światopoglądach bohaterów, kawał dobrej roboty. Wszystko to czyta się naprawdę szybko i przyjemnie (o ile horror można czytać "przyjemnie" :P ). Książka wciąga i nie chce puścić aż do ostatniej strony.

Podczas lektury naszło mnie jeszcze jedno spostrzeżenie, powieść idealnie nadawałaby się na film. Jest tu wszystko czego potrzeba aby zmajstrować dobry, rasowy horror, czytając, oczami wyobraźni widziałem sceny kręcone ręką Stanleya Kubricka. Polskie "Lśnienie"? Czemu nie!

Ah, no i ważna ciekawostka. Historia opisana w książce oparta jest na prawdziwych dziennikach Niny Ostromęckiej!  Autor na końcu książki zamieszcza nawet mały suplement, przybliżający nam niektóre postacie i fakty z książki. Wszystko to dodaje lekturze niesamowitego smaczku. Tak jest, Nina istniała naprawdę, naprawdę istniało też Sanato. A czy wydarzenia zwane "gorączką złota Sanato" miały faktycznie miejsce? To już musicie sprawdzić sami!

Dla mnie "Sanato" to jedno z największych literackich zaskoczeń tego roku. Kapitalna lektura dla wszystkich miłośników opowieści z dreszczykiem. Myślisz, że Polska to trzeci świat literackiego horroru? Przeczytaj tę książkę a zmienisz zdanie!





Informacje o książce:
autor: Marcin Szczygielski
tytuł: Sanato
wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik
rok premiery: 2014

gatunek: horror
Ocena:
10/10
ARCYDZIEŁO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl